Pędzle Zoeva z Aliexpress Rose Golden Luxury vol 2 . Czy warto je mieć ?

Witajcie kochane ! 

Już długi czas nosiłam się z zamiarem napisania recenzji tych pędzli . Mam je już ok 4 miesiące więc wydaje mi się , że to rozsądny czas by poznać je dobrze i opowiedzieć Wam o nich to i owo :)


Z zamiarem kupna tego zestawu nosiłam się dość długo , ale cena oryginalnego nieco mnie przerażała . Nie wiem czy wiecie , ale na niektórych stronkach cena tego set-u przekracza 260 zł . Nie dużo i nie mało ... Zależy jednak dla kogo .


Na ali zapłaciłam za niego gdzieś około 50 zł . Paczka z pędzlami szła do mnie ponad miesiąc . Gdzieś około pięciu tygodni .


Czy je lubię? Na to pytanie odpowiem niżej , więc bądźcie cierpliwe :)


Najpierw pokrótce opowiem Wam co o nich pomyślałam tuż po otwarciu . Mianowicie otwierając paczkę , a było to wieczorem . Byłam tak podekscytowana , że w końcu do mnie doszły , odniosłam  złudne wrażenie , że są to oryginały . Może to  śmieszne , ale w świetle nocnym wyglądały na naprawdę porządnie wykonane . Po otwarciu paczki , unosił się zapach kleju , a niektóre pędzle po wypróbowaniu bardzo mnie drapały . I czar prysł . Jednak to nie koniec historii .

Pomyślałam , że skoro za nie zapłaciłam to warto im dać drugą szansę , no przecież ich nie wyrzucę . Następnego dnia wszystkie pędzle porządnie wymyłam , a po wyschnięciu zabrałam się do malunków . Kosmetyczka oczywiście musiała wywietrzeć . Moje pierwsze wrażenie po umyciu ? Żaden pędzel mnie już nie drapał ... I o dziwo dobrze się z nimi pracowało .

Uważam jednak , że na prawdziwe wrażenia warto odczekać , a pierwsze wrażenie często może być złudne , sama się o tym przekonałam ...

Jak sprawują się teraz ? Po czterech miesiącach użytkowania ? Już Wam mówię :)

Może zacznijmy od tego jak wyglądają :

Upływ czasu robi swoje i jeśli chodzi o włosie to zmieniło się ono nieznacznie . Jedynie w jednym pędzlu zaczęło ostawać w różne strony . Jeśli jednak chodzi o trzonki to niestety napisy wyglądały idealnie jedynie przez miesiąc , a z każdym miesiącem coraz bardziej się ścierają . W jednym z trzonków zauważyłam dziurkę , ale myślę, że była ona tam od początku .Jednak dla każdej z nas trzonek nie jest aż tak ważny . Włosie gra główną rolę .

Włosie :

struktura :
Jest bardzo przyjemne w dotyku , nie zauważyłam większych ubytków ( czyli wypadania włosia z pędzla ) nie drapie już tak jak to było na początku .

mycie :
Te pędzle myje się dziecinnie łatwo i przede wszystkim szybko . Wystarczy delikatnie zamoczyć go w wodzie , potem potrzeć o mydełko ( w moim przypadku biały jeleń )  , opłukać i gotowe . Są to jedyne pędzle , które tak lubię myć . Co wiąże się z tym , że tak łatwo się je myje ? Nie "piją " zbyt dużo produktu do wewnątrz . Suszenie zajmuje tak naprawdę kilka godzin :) W przypadku moich oryginalnych pędzli z innej firmy to one to naprawdę dużo potrzebują na to czasu . Więc mamy kolejny plus .

kształt :
Opisze Wam przy każdym pędzlu , który pokaże niżej . Bo z niektórych nie jestem , aż tak zadowolona jak na początku .



1. CONCEALER BUFFER 142 




Jego zastosowanie to oczywiście korektor i do tego ja również go używam . Fajnie się sprawdza i powiem Wam szczerze , że dla niego zrezygnowałam z tego pędzelka z oryginalnego zestawu , bo tamten jest zbyt płaski . Ten to fajny puchacz dobrze wklepuje nim się lekkie korektory .Jednak z cięższymi trzeba uważać , bo można sobie zrobić nimi krzywdę . Chodzi mi o ciasteczko pod oczami. Mam nadzieje , że wiecie o co chodzi . Jeśli chodzi o jego inne zastosowanie to używam go także do rozblendowywania  cieni w załamaniu ,ale wiadomo na małych powiekach to się nie sprawdzi .


2. CONTOUR SHAPER 235


Nie wiem, jakie jest zastosowanie tego pędzla ,ale ja używam go do naniesienia cieni w zewnętrzny kącik i rozblendowania go ku górze i w załamanie . Dobrze się z nim pracuję ze względu na skośny kształt , ale i również wystarczającą ilość włosia .





3. BROWN LINE 332



Jest to pędzel  z którym się nie rozstaje od kiedy go mam . Kształt , twardość wszystko jak najbardziej na miejscu i trafione w punkt . Zdecydowanie to mój ulubiony pędzel . idealnie można nim zaznaczyć linie brwi .

 

4. LUXE BROWN LIGHT 325


Z nazwy można wywnioskować , że nadaje się do rozświetlenia lini pod brwiami . Ja również używam go do innych części twarzy jak i do nakładania cienia na powiekę . Sprawdza się do twgo doskonale ze względu na swoja zbitą strukturę.



5 i 6 LUXE CLASSIC SHADER i LUXE SOFT DEFFINER 232 i 227 



Według mnie nadają  się tylko do nałożenia cienia na powiekę w sposób podstawowy , kształtu nie da się nim nadać , bo są   zbyt płaskie . I do tego ich używam , ale w przeciwieństwie do 325 sprawdzają  tylko na małe powierzchnie . Jeden w zupełności by wystarczył bo kształt mają bardzo podobny .




7 i 8 LUXE CREASE  i LUXE SOFT CREASE   228 i 221



Dlaczego zestawiłam je razem ? Nie wiem , czy to widzicie , ale ja w realu na pewno . Mają one podobny kształt dlatego też używam ich do blendowania jeden po drugim 221 pierwszy 228 drugi . W dwóch przypadkach uważam , że włosie mają zbyt długie , ale to tylko moje zdanie .




9. LUXE PETIT CREASE  231 



Używam do rozjaśniania wewnętrznego kącika i do rozcierania cieni na dolnej powiece


10 . LUXE PENCIL 230



Nakładam nim pomadkę i nadaję kształt ustom . Ma fajny kształt który idealnie się do tego nadaje.


11. LUXE PRECISE SHADER 238



Nakładam nim cień na dolną powiekę . Jest mały więc dobrze nim dotrzeć nawet blisko lini rzęs


12.SPOT LINER 310




Idealny do cienkich kresek . Twardość , rozmiar i precyzja to jego drugie imię . Tu jak widzicie



Podsumowanie :

Jak widzicie po całym opisie są pędzle , które są dobrze wykonane i te które mają małe mankamenty . Osobiście uważam , że mimo wszystko  są warte swojej ceny . 50 zł za dwanaście dobrych pędzli wydaje mi się uczciwą ceną . Nie wiem jakie włosie maja oryginały , ale te dla mnie są wystarczające . Po przewertowaniu internetu wiem , że w moich pędzlach trzonki  są mniej precyzyjniej wykonane niż w oryginałach . Skuwka pędzli jest bardziej zgrzana , a sam trzonek wygląda na masywniejszy  jeśli chodzi o napisy są one bardziej precyzyjne i na każdym pędzlu wyraźne . Ja jednak stale twierdzę , że włosie jest najważniejsze i tu jest one jak najbardziej dla mnie idealne . Małe mankamenty wizualne nie przysłaniają mi dobroci tych pędzli.
Moja ocena 4/5 

Dajcie znać czy zamawialiście jakieś pędzle z Ali i jak Wam się sprawdzają :)
Chętnie kupię jakieś jeszcze :)

Buziaki :*
G.Beauty

Komentarze

  1. Właśnie wczoraj też pisałam o pędzlach z Ali :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zamówiłabym... nie dość, że nie lubię takich chamskich podróbek to jeszcze nie dotknęłabym czymś takim swojej twarzy raczej ;/ Nie ufam chińskim rzeczom jeśli o twarz chodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja wyżej napisałam , że najpierw je porządnie wymyłam , aczkolwiek każdy może mieć swoje zdanie na ten temat :) Osobiście też nie użyłbym np kremu z Ali :/ Natomiast uważam , że wszytko co można umyć przed użyciem jest jak najbardziej ok :) jeśli chodzi o nazwę to mogę się zgodzić , że mogli pozostawić je bez nazwy tak jak kilka innych rzeczy :)

      Usuń
  3. Mam oryginalne pędzle i różnią się niestety kształtem od tych z Ali. Ale mimo wszystko wyglądają okej, moim zdaniem są dobrą alternatywą dla osób początkujących lub takich, które nie chcą wydawać 300 złotych na zestaw pędzli do makijażu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcą lub nie mogą :) Bardzo słuszna uwaga :)

      Usuń
  4. wyglądają przepięknie jestem ciekawa jak z blendowaniem, słyszałam dużo pozytywnych opinii na ich temat zresztą na ali też stoją wysoko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z blendowaniem bardzo dobrze , aczkolwiek pędzelki które przeznaczam do blenowania czyli 228 i 221 powinny być nieco krótsze , wtedy sprawowałyby się o niebo lepiej :)

      Usuń
  5. Mam oryginalne i szczerze mówiąc w życiu nie kupiłabym podróby i nie użyła ich. Barwa irytują mnie takie chamskie podróby, na pierwszy rzut oka wyglądają dość podobnie jednak po tym jak weszłam w post od razu zobaczyłam że nie są oryginalne. Niemniej jednak dobry wpis dla porównania i opinii.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyjemna recenzja :) z chęcią je zamówię i sama przetestuję. Fakt faktem cena oryginalnych pędzli jest przerażająca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie :) oczy wychodzą z orbit ,choć widziałam i droższe pędzle także kto wie , może już niedługo będziemy płacić za nie jak za złoto :D

      Usuń
  7. Też mam te pędzelki. Zdecydowanie moje ulubione ze wszystkich jakie mam ;) Na początku trochę drapały, ale z każdym myciem jest lepiej ;) Teraz zamierzam potraktować je odżywką do włosów, bo słyszałam, że to może pomóc ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kurcze świetna rada , nie wpadłabym sama na ten pomysł :)

      Usuń
  8. Wyglądają fajnie, na takie mięciutkie i milutkie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za każdy komentarz , motywuję mnie to do dalszych działań i rozwijania bloga :)

Jeśli Ci się u mnie spodoba to zapraszam do obserwacji , będzie mi bardzo miło ^^

Popularne posty z tego bloga

Ombre w domu za 3 dyszki ! Recenzja farby L'oreal Colorista Ombre :)

Coś na rozgrzanie ?! Czy to naprawdę działa ? Walka z cellulitem - Avon Solutions Thermal-active with L'carnitine

3.8 Słodki brąz ( Sweet brunette ) Syoss Professional Performance - recenzja farby + moje włosowe opowieści