Baza , ale po co ? Recenzja Żelowo - perłowej bazy pod makijaż od Bielanda Make -up Academie seria nawilżająca - efekt poprawy kolorytu.

Witajcie kochani !

Dawno mnie nie było , znów inne obowiązki wzięły górę nad blogiem . Cały czas staram się by dobrze rozdzielić ten czas, ale niestety słabo to się udaje :( Mimo wszystko postaram się poprawić i być tu z Wami częściej.


Dzisiaj mam dla Was recenzję bazy od Bielendy,jak się sprawdziła zobaczycie poniżej

Jest to moja pierwsza baza. Jakoś nigdy wcześniej ich nie stosowałam. Zawsze miałam takie zdanie , że bardzo zapchają mi pory.Mam z nimi problem od kiedy pamiętam więc stwierdziłam , że nie mam zamiaru jeszcze bardziej katować mojej cery i nie kupowałam żadnej bazy. Teraz wiem ,że to błąd.

Oczywiście nagle nie stwierdziłam,że nie będzie ona zapychać, ale zyskałam do niej dobre podejście.
Wiadomo,że każdy kosmetyk ma swoje plusy i minusy i można nawet uzależnić się od jego stosowania. Tak było w tym przypadku. Baza szybko wpadła w moje gusta i była niemalże nadużywana do codziennego makijażu. Haczyk był taki,że mimo iż baza była świetna to zapychała moja cerę :( Stąd można wysnuć wniosek ,że nie ważne o jaką sprawę chodzi , często przydaję się zdrowy rozsądek . Poszłam po rozum do głowy i troszkę się opanowałam.



Skład :

Dlaczego się od niej uzależniłam ? 

  • bardzo dobrze podtrzymuję makijaż nawet cały dzień 
  • podbija pigmentację nakładanych kosmetyków
  • niemalże wszystkie nakładane produkty ''przyklejają" się do twarzy
  • wygładza nierówności po niedoskonałościach , wyrównuję widoczne pory przez co cera wygląda  świetnie pod każdym kątem 
  • jest wydajna , jedna pompka starcza na całą twarz
  • pięknie pachnie , przez co aplikacja jest przyjemniejsza
  • delikatnie rozświetla 
  • eleganckie opakowanie , bardzo na plus
  • konsystencja lekka , żelowa szybko się wchłania 
Wady :
  • nie do częstego stosowania bo zapcha nam skórę 
  • opakowanie choć eleganckie to na pewno będzie ciężko wydobyć resztki produktu 
  • efekt poprawy kolorytu lekko przesadzony



Jak widzicie zalety górują nad wadami więc jest godna przetestowania i polecenia.U mnie dobrze się sprawdziła, niestety nie mam porównania do innych baz bo jak wspomniałam to moja pierwsza baza. Na pewno, będę chciała wypróbować inne. 

Dajcie znać jakie bazy Wy stosujecie .Może skuszę się na jakąś inną 



Tam często wstawiam coś więcej :) 

Buziaki :*
G.Beauty

Komentarze

  1. Zgadzam sie z cala ocena i dodam jeszcze, ze strasznie szybko sie konczy ;-) z pojemniczka baza znika w mgnieniu oka, ale i tak jest wedlug mnie jedna z lepszych ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację ja mam już pół opakowania ,ale dość często ją stosowałam więc może dlatego :) teraz od niej odstąpiłam na chwilę bo jest za ciepło :)

      Usuń
  2. Ostatnio rozważałam jej zakup :)

    http://veronicallmee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja obchodzę się bez bazy. W ogóle ostatnio za cały makijaż robi mi tusz do rzęs i bływszczyk ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi ostatnio także :) chodzi o codzienny makijaż :)

      Usuń
  4. Miałam okazję użyć tej bazy i pierwszy efekt był super, natomiast mnie także zapychała. Dla mnie niezmiennie ulubioną bazą jest baza z Benefitu,opakowanie bardzo małe jednak mam je już rok i jeszcze się nie skończyła ! jednorazowy koszt może większy, ale baaardzo się opłaca i mnie nie zapycha :) wypróbuj, szczerze polecam :)
    obserwuję i czekam na kolejne recenzje :)
    zapraszam do mnie
    encantadooo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chetnie się z nią "zaznajomie" muszę sie rozejrzeć :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za każdy komentarz , motywuję mnie to do dalszych działań i rozwijania bloga :)

Jeśli Ci się u mnie spodoba to zapraszam do obserwacji , będzie mi bardzo miło ^^

Popularne posty z tego bloga

Ombre w domu za 3 dyszki ! Recenzja farby L'oreal Colorista Ombre :)

Coś na rozgrzanie ?! Czy to naprawdę działa ? Walka z cellulitem - Avon Solutions Thermal-active with L'carnitine

3.8 Słodki brąz ( Sweet brunette ) Syoss Professional Performance - recenzja farby + moje włosowe opowieści